niedziela, 2 grudnia 2018

Winter is coming, but ...... autumn !

Hej myszki ! ;) 

Wprawdzie poranki mamy coraz bardziej mroźne, to dni przypominają pełnie jesieni ;) Jest jeszcze trochę liści, jest kolorowo, gdy słońce wyłania się zza chmur, można poczuć się jak na początku jesieni ;) Cieszę się tym stanem, szczególnie w Poniedziałki gdy jadę rowerem do pracy ! Łapię każdy promień słońca i każdy spadający liść. Jeszcze jestem w jesieni, a z drugiej strony już jestem bardzo nakręcona na Święta ;) Jedno nie wyklucza drugiego prawda ? ;) 
Jedno jest pewne, wieczorem, w domu , pod kocem, z herbatą i świecą w tle jest najlepiej. 
To za to kocham jesień, za długie wieczory. 
Nie często mam czas je celebrować, szczególnie ostatnio, ale gdy tylko wygospodaruję odrobinę czasu to celebruję !! 
Przychodzę dziś do Was, z moim małym pachnącym odkryciem ! 
Yankee Candle poszły troszkę na drugi plan, gdy zaczęłam przyjaźnić się z WoodWickami ! ;) 

WoodWick - Autumn 


Nie jest to moja pierwsza świeca WW , ale pierwszy raz pojawia się na blogu ;)
I dla tych którzy nie wiedzą, te świece imitują kominek ! 
Dla miłośniczki ognia, ciepła i kominku, na który sobie w bloku pozwolić nie mogę, jest to idealny ' zamiennik' . Wprowadza to zupełnie inną atmosferę, dla mnie wieczory z tymi świecami mają podwójną magię. Gdy na chwilę przymknę oczy, od razu widzę osadę w górach, ogromną choinkę, i kominek ... z którego trzaska drzewo. Doznania nie do opisania. Siedząc w swoim mieszkanku, możesz przenieść się gdzie tylko chcesz ! Zakopane ? Proszę bardzo ! ;) 


Jesteście ciekawe co producent mówi o tej świecy ? Jest to zapach świeżych jabłek z przyprawami, nasyconych soczystą porzeczką i żurawiną. 
Po odpaleniu świecy na pierwszy plan wysuwa się bezapelacyjnie jabłko, czerwone, soczyste, pełne aromatu. Takie, które znajdujemy na mokrej od rosy trawie, jest lekko obite, a w smaku najlepsze. Od razu widzę wczesną jesień u babci. Przenoszę się na wieś, siedzę zmarznięta na murku obok mnie suszą się jabłka na kompot, a te już wysuszone lądują w wielkim dzbanku, z gruszką, goździkami i cynamonem. Strasznie się rozczulam na tą myśl. Połączenie porzeczki i żurawiny jest wyczuwalne w nucie cierpkości i przełamania słodyczy jabłka . 
    

Niewątpliwie jest to otulający zapach ! Lampka wina i dobra książka do tego to idealny plan na wieczór ! I do tego te iskry z kominka ! Czy można chcieć czegoś więcej ? 
Zapach wkrada się w każdy zakamarek domu i bardzo długo go czuć ! :) 
Nawet po porannym wietrzeniu mieszkania, dalej czuć ten aromat !! 
I mimo wskazującej jesiennej nazwy, z ogromną przyjemnością będę paliła tą świecę przez całą zimę! ;) Kocham takie zapachy, kocham zapachy , które zabierają mnie w długie podróże do przeszłości. Które pozwalają przenieść mi się do beztroskich lat. 

Jestem ciekawa jakimi zapachami Wy się rozpieszczacie w te zimne wieczory ? ;)
Ściskam ;*