sobota, 23 marca 2019

Czy zawsze tak jest, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego ??

Hej ;) 

Napisanie tego postu zajęło mi bardzo dużo czasu. Pisanie na raty to zdecydowanie nie mój sposób, ale niestety nie miałam innego wyjścia! 
Ten tydzień dał mi nieźle w kość, bolał mnie cały człowiek. Ale mamy niedzielę, a ja rozkoszuję się nią. I tak mi jest dobrze. Jestem szczęśliwa ! 
Jakiś czas temu wspomniałam Wam na moim Instagramie, że moja pielęgnacja się ostatnio trochę zmieniła. Od jakiegoś czasu moja cera płata mi niezłe figle. I bardzo ciężko mi się z nią współpracuje, a okiełznanie jej czasami mam wrażenie że jest niewykonalne ;( 
Bardzo dawno temu zaczęłam swoją przygodę z hydrolatem, ale po zużyciu pomarańczowego jakoś nasze drogi się rozeszły. Byłam z niego bardzo zadowolona, ale miałam tyle chciejek i chęci do przetestowania nowości, że nie szukałam nowych hydrolatów. 
Ale jakiś czas temu obserwując moje koleżanki na Insgramie , które chwaliły działania hydrolatów, że postanowiłam znowu po nie sięgnąć ;) 

Mydło Stacja - Hydrolat z szałwii lekarskiej 



Mój wybór padł na Szałwie lekarską oraz Cynamon ( ale on czeka na swoją kolejkę ! ;) Więc o nim innym razem ;) ) . 
Dlaczego mój wybór był taki  a nie inny ? Szukałam rozwiązania, które ujarzmi moją buzię. Ciągłe wypryski i stany zapalne stały się tak uciążliwe, że pomyślałam, że łagodząca szałwia może być strzałem w dziesiątkę. A czy taka się okazała ? 




Zacznę od zapachu hydrolatu. Szałwia jak pachnie, każdy z nas wie, tak więc zamawiając Go, mniej więcej nastawiałam się co to będzie za zapach. Wszelkie ziołowe zapachy nie są dla mnie. Odrzuca mnie i zwykle kosmetyki szukają przez to nowego domu. W tym wypadku wcale nie było inaczej! Paskudny zapach ! Nie będę owijała w bawełnę - po prostu zielsko ;) Ale ( chyba z wiekiem, więcej we mnie cierpliwości ) pomyślałam : " Czekaj, Suchocka, to ma działać cuda !! " . No i zaczekałam, i dałam mu szansę ! A z biegiem czasu zapach przestał mi przeszkadzać! ;) Oczywiście musimy pamiętać, że każda z nas ma inny nos ! Mój zdecydowanie za ziołowymi nie przepada - ale np mięta , mimo że ziółko przypadła mu wyjątkowo do gustu ;) Więc - musicie wypróbować zapach na własnej skórze ! No właśnie, co z tą skórą !


Hydrolat stosowałam ( piszę, że stosowałam ponieważ jego żywot się już NIESTETY skończył ;( ) jako tonik . Dawałam buźce chwile czasu, żeby wchłonęła i wtedy nakładałam krem. Czasami używałam go dla odświeżenia, więc później kremiku nie kładłam. Gdy tylko pojawiała się jakaś większa niespodzianka , lub wysyp niespodzianek, to od razu łapałam się za szałwię ! I wiecie co ? Moja buźka zaczęła ogasać. Stany zapalne bardzo szybko gasły. A po systematycznym stosowaniu hydrolatu przestały się pojawiać ! Jego działanie oceniam na wielką szóstkę ! Ale to nie wszystko, nie tylko moja buzia na tym skorzystała ! 
Na pewno wiele z Was to zna, golenie - zapalenie meszków, stany zapalne, krostki . Okolice bikini , nogi , paszki. Znacie ? Na pewno znacie ! Ja od X lat się z tym borykam ! Fakt teraz jestem w trakcie depilacji laserowej, ale w między czasie golić się trzeba - krostki są mniejsze , ALE bywają , i wiecie co  ? Psik Psik hydrolatem i ... problem przestał mnie dotyczyć ! Po goleniu już zapobiegawczo psikałam miejsca narażone na stan zapalny. I jestem oczarowana ! 
ALE ! to nie koniec historii !! Mój M. ma mały czasem nawracający problem z atopowym zapaleniem skóry na głowie. Fakt, że teraz pojawia się to na prawdę sporadycznie ! Ale bywa, że się pojawia, i myślę " działa na stany zapalne może na atopowe zapalenie też zadziała " . I gdy tylko skóra na jego głowie się czerwieni, działamy hydrolatem ! Na drugi dzień nie ma nawet śladu !! 
Nie ma swędzenia, nie ma sypania się suchych płatów skóry.
Ja już mam kolejną buteleczkę wrzuconą w koszyk i jak będę na urlopie w Polsce na pewno zamówię ! Uważam że taki hydrolat powinien być w każdym domu ! Bo działa zbawiennie na stany zapalne. 
Lubicie hydrolaty ? Znacie ? A może pierwszy raz czytacie ? 
Dajcie koniecznie znać ! Jeżeli lubicie, powiedźcie jaki jest Wasz ulubiony ! 
Chętnie wypróbuję inne warianty ! ;) 

Ściskam i życzę Wam cudownej niedzieli ;*

24 komentarze:

  1. Nie miałam tego hydrolafu a miałam już sporo. Koniecznie spróbuje bo twoja opinia mnie zachęciła

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam hydrolatu z szałwii lekarskiej, ale używam teraz z oczaru wirginijskiego i działa cuda <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie używałam hydrolatów. Musze się ponownie zaopatrzyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba musze się nim zainteresować ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hydrolaty uwielbiam, ale z szałwii jeszcze nie próbowałam, a w sumie działanie bardzo fajne i będę go miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię hydrolaty. Obecnie mam z mięty pieprzowej Działa fajnie, ale niestety powoduje mocne uczucie ściągnięcia skóry.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy jeszcze nie stosowałam hydrolatu, ale chyba wiem już na jaki sie skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. hydrolaty bardzo lubię i chętnie poznam ten. Ja obecnie mam z czarnej porzeczki i jestem w nim zakochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście że lubię hydrolaty :) Jednak na mnie wszystkie podobnie działają-nawilżają, koją,odświeżają :) W upały wystarczyły mi zamiast kremu na noc,a ogólnie pryskam buzię, dekolt, czasem nawet włosy :) Po depilacji są zbawieniem, to prawda :) Mile wspominam malinowy, obecnie mam miętowy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię szałwię do picia jak i w kosmetykach

    OdpowiedzUsuń

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.