sobota, 23 marca 2019

Czy zawsze tak jest, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego ??

Hej ;) 

Napisanie tego postu zajęło mi bardzo dużo czasu. Pisanie na raty to zdecydowanie nie mój sposób, ale niestety nie miałam innego wyjścia! 
Ten tydzień dał mi nieźle w kość, bolał mnie cały człowiek. Ale mamy niedzielę, a ja rozkoszuję się nią. I tak mi jest dobrze. Jestem szczęśliwa ! 
Jakiś czas temu wspomniałam Wam na moim Instagramie, że moja pielęgnacja się ostatnio trochę zmieniła. Od jakiegoś czasu moja cera płata mi niezłe figle. I bardzo ciężko mi się z nią współpracuje, a okiełznanie jej czasami mam wrażenie że jest niewykonalne ;( 
Bardzo dawno temu zaczęłam swoją przygodę z hydrolatem, ale po zużyciu pomarańczowego jakoś nasze drogi się rozeszły. Byłam z niego bardzo zadowolona, ale miałam tyle chciejek i chęci do przetestowania nowości, że nie szukałam nowych hydrolatów. 
Ale jakiś czas temu obserwując moje koleżanki na Insgramie , które chwaliły działania hydrolatów, że postanowiłam znowu po nie sięgnąć ;) 

Mydło Stacja - Hydrolat z szałwii lekarskiej 



Mój wybór padł na Szałwie lekarską oraz Cynamon ( ale on czeka na swoją kolejkę ! ;) Więc o nim innym razem ;) ) . 
Dlaczego mój wybór był taki  a nie inny ? Szukałam rozwiązania, które ujarzmi moją buzię. Ciągłe wypryski i stany zapalne stały się tak uciążliwe, że pomyślałam, że łagodząca szałwia może być strzałem w dziesiątkę. A czy taka się okazała ? 




Zacznę od zapachu hydrolatu. Szałwia jak pachnie, każdy z nas wie, tak więc zamawiając Go, mniej więcej nastawiałam się co to będzie za zapach. Wszelkie ziołowe zapachy nie są dla mnie. Odrzuca mnie i zwykle kosmetyki szukają przez to nowego domu. W tym wypadku wcale nie było inaczej! Paskudny zapach ! Nie będę owijała w bawełnę - po prostu zielsko ;) Ale ( chyba z wiekiem, więcej we mnie cierpliwości ) pomyślałam : " Czekaj, Suchocka, to ma działać cuda !! " . No i zaczekałam, i dałam mu szansę ! A z biegiem czasu zapach przestał mi przeszkadzać! ;) Oczywiście musimy pamiętać, że każda z nas ma inny nos ! Mój zdecydowanie za ziołowymi nie przepada - ale np mięta , mimo że ziółko przypadła mu wyjątkowo do gustu ;) Więc - musicie wypróbować zapach na własnej skórze ! No właśnie, co z tą skórą !


Hydrolat stosowałam ( piszę, że stosowałam ponieważ jego żywot się już NIESTETY skończył ;( ) jako tonik . Dawałam buźce chwile czasu, żeby wchłonęła i wtedy nakładałam krem. Czasami używałam go dla odświeżenia, więc później kremiku nie kładłam. Gdy tylko pojawiała się jakaś większa niespodzianka , lub wysyp niespodzianek, to od razu łapałam się za szałwię ! I wiecie co ? Moja buźka zaczęła ogasać. Stany zapalne bardzo szybko gasły. A po systematycznym stosowaniu hydrolatu przestały się pojawiać ! Jego działanie oceniam na wielką szóstkę ! Ale to nie wszystko, nie tylko moja buzia na tym skorzystała ! 
Na pewno wiele z Was to zna, golenie - zapalenie meszków, stany zapalne, krostki . Okolice bikini , nogi , paszki. Znacie ? Na pewno znacie ! Ja od X lat się z tym borykam ! Fakt teraz jestem w trakcie depilacji laserowej, ale w między czasie golić się trzeba - krostki są mniejsze , ALE bywają , i wiecie co  ? Psik Psik hydrolatem i ... problem przestał mnie dotyczyć ! Po goleniu już zapobiegawczo psikałam miejsca narażone na stan zapalny. I jestem oczarowana ! 
ALE ! to nie koniec historii !! Mój M. ma mały czasem nawracający problem z atopowym zapaleniem skóry na głowie. Fakt, że teraz pojawia się to na prawdę sporadycznie ! Ale bywa, że się pojawia, i myślę " działa na stany zapalne może na atopowe zapalenie też zadziała " . I gdy tylko skóra na jego głowie się czerwieni, działamy hydrolatem ! Na drugi dzień nie ma nawet śladu !! 
Nie ma swędzenia, nie ma sypania się suchych płatów skóry.
Ja już mam kolejną buteleczkę wrzuconą w koszyk i jak będę na urlopie w Polsce na pewno zamówię ! Uważam że taki hydrolat powinien być w każdym domu ! Bo działa zbawiennie na stany zapalne. 
Lubicie hydrolaty ? Znacie ? A może pierwszy raz czytacie ? 
Dajcie koniecznie znać ! Jeżeli lubicie, powiedźcie jaki jest Wasz ulubiony ! 
Chętnie wypróbuję inne warianty ! ;) 

Ściskam i życzę Wam cudownej niedzieli ;*

środa, 23 stycznia 2019

Wieczorny umilacz!

Hej myszki ;*

Dopiero witam się z Wami w Nowym Roku :) Ale długi urlop i natłok obowiązków po urlopie, sprawił, że miałam krótką przerwę;) Ale już do Was wracam , z nową energią ! Z nowymi pomysłami ! I przede wszystkim z nowymi wpisami na bloga ;) Mam już dla Was przygotowanych parę perełek ! ;) Także wracajcie tu szybko do mnie, parzcie kawusię i czytajcie ! ;) A dziś zapraszam Was, na wpis o pewnym niepozornym przyjamniaczku, na którego zwróciłam uwagę przypadkiem, ale jakimś cudem znalazł się w moim koszyku i domku ! ;) A mowa o : 




Na początku bardzo sceptycznie podchodziłam do świec Kringle, bo zwyczajnie nie skradły mego serca wizualnie ;) Ale gdy raz drugi powąchałam , podotykałam to... stwierdziłam, że dam im szansę ;) Szczególnie, że wizualnie również zaczęły mi się podobać ;D ( kobieta zmienną jest :D )  Bardzo ładnie prezentują się na komodzie ! ;) 


Producent mówi że Midnight jest to zapach aromatycznej niebieskiej lawendy, skóry mchu oraz ciepłego bursztynu. 
Brzmi intrygująco , nieprawdaż ? 
Szczególnie ta skóra mchu ! Zapach lasu jest obłędny, ale mech ? Jak pachnie mech ! Kojarzy mi się to z wilgotnością  - co za tym idzie, raczej niezbyt aromatycznym zapachem ! ;) 
W świecy dla mnie pierwsze skrzypce gra lawenda, po dłuższej chwili dochodzi mnie aromat czegoś ciepłego, lekko otulającego, strzelałabym, że to właśnie ten bursztyn ;) Może jest to również otulone zapachem skóry mchu, ale tego nie jestem w stanie określić ;) 
Niewątpliwie jest to przyjemny zapach ;) Idealny na długie wieczory. 


Warto podkreślić, że zapach nie przyprawia o ból głowy. Więc śmiało możemy cały wieczór rozkoszować się tym zapachem. 
Jeżeli kochacie lawendę , to na pewno rozkochacie się i w tym zapachu ;)
Chociaż muszę Wam przyznać, że ja nie jestem do końca miłośniczką lawendy - a mimo to bardzo mi ten zapach przypadł do gustu :) 
Lubię spędzać z nim wieczory ! ;) 
A Ty ? Z jakim zapachem spędzasz długie wieczory ? ;) 
Ten zapach znajdziesz TUTAJ , ale koniecznie zajrzyj i poszukaj też innych pachnideł na goodies.pl 

Buziaki ;* 

niedziela, 2 grudnia 2018

Winter is coming, but ...... autumn !

Hej myszki ! ;) 

Wprawdzie poranki mamy coraz bardziej mroźne, to dni przypominają pełnie jesieni ;) Jest jeszcze trochę liści, jest kolorowo, gdy słońce wyłania się zza chmur, można poczuć się jak na początku jesieni ;) Cieszę się tym stanem, szczególnie w Poniedziałki gdy jadę rowerem do pracy ! Łapię każdy promień słońca i każdy spadający liść. Jeszcze jestem w jesieni, a z drugiej strony już jestem bardzo nakręcona na Święta ;) Jedno nie wyklucza drugiego prawda ? ;) 
Jedno jest pewne, wieczorem, w domu , pod kocem, z herbatą i świecą w tle jest najlepiej. 
To za to kocham jesień, za długie wieczory. 
Nie często mam czas je celebrować, szczególnie ostatnio, ale gdy tylko wygospodaruję odrobinę czasu to celebruję !! 
Przychodzę dziś do Was, z moim małym pachnącym odkryciem ! 
Yankee Candle poszły troszkę na drugi plan, gdy zaczęłam przyjaźnić się z WoodWickami ! ;) 

WoodWick - Autumn 


Nie jest to moja pierwsza świeca WW , ale pierwszy raz pojawia się na blogu ;)
I dla tych którzy nie wiedzą, te świece imitują kominek ! 
Dla miłośniczki ognia, ciepła i kominku, na który sobie w bloku pozwolić nie mogę, jest to idealny ' zamiennik' . Wprowadza to zupełnie inną atmosferę, dla mnie wieczory z tymi świecami mają podwójną magię. Gdy na chwilę przymknę oczy, od razu widzę osadę w górach, ogromną choinkę, i kominek ... z którego trzaska drzewo. Doznania nie do opisania. Siedząc w swoim mieszkanku, możesz przenieść się gdzie tylko chcesz ! Zakopane ? Proszę bardzo ! ;) 


Jesteście ciekawe co producent mówi o tej świecy ? Jest to zapach świeżych jabłek z przyprawami, nasyconych soczystą porzeczką i żurawiną. 
Po odpaleniu świecy na pierwszy plan wysuwa się bezapelacyjnie jabłko, czerwone, soczyste, pełne aromatu. Takie, które znajdujemy na mokrej od rosy trawie, jest lekko obite, a w smaku najlepsze. Od razu widzę wczesną jesień u babci. Przenoszę się na wieś, siedzę zmarznięta na murku obok mnie suszą się jabłka na kompot, a te już wysuszone lądują w wielkim dzbanku, z gruszką, goździkami i cynamonem. Strasznie się rozczulam na tą myśl. Połączenie porzeczki i żurawiny jest wyczuwalne w nucie cierpkości i przełamania słodyczy jabłka . 
    

Niewątpliwie jest to otulający zapach ! Lampka wina i dobra książka do tego to idealny plan na wieczór ! I do tego te iskry z kominka ! Czy można chcieć czegoś więcej ? 
Zapach wkrada się w każdy zakamarek domu i bardzo długo go czuć ! :) 
Nawet po porannym wietrzeniu mieszkania, dalej czuć ten aromat !! 
I mimo wskazującej jesiennej nazwy, z ogromną przyjemnością będę paliła tą świecę przez całą zimę! ;) Kocham takie zapachy, kocham zapachy , które zabierają mnie w długie podróże do przeszłości. Które pozwalają przenieść mi się do beztroskich lat. 

Jestem ciekawa jakimi zapachami Wy się rozpieszczacie w te zimne wieczory ? ;)
Ściskam ;* 

czwartek, 25 października 2018

Chwila dla mnie , chwila na maseczkę;)

Hej 

Czas pędzi jak oszalały. Moja doba jest zdecydowanie za krótka, i nie ukrywam że ostatnio czas na domowe spa skrócił się do ogromnego minimum. Dlatego też coraz chętniej sięgam po maski w płacie. Są bardzo praktyczne , proste w użyciu i przede wszystkim wszystko przebiega szybciutko ! 
Oczywiście największą moją miłością zostaną glinki - i z chęcią będę do nich wracała, gdy mój czas na chwile dla mnie się wydłuży ;) A teraz sięgam po dużo łatwiejsze rozwiązania dla mnie ! ;) 
Łatwiejsze i ..... 


..... przyjemniejsze !! ;) 
A mówię o maskach z L'biotica , firma jest mi znana głównie z produktów do włosów - które wręcz wielbię! Które idealnie wpasowują się w moje gusta ! Jesteście ciekawe czy tak samo przypadły mi do gustu te maski ? Wybrałam do testowania maskę ze śluzem ślimaka oraz maskę węglową . 

Przygodę zaczęłam od Maski ze śluzem ślimaka . 


Zacznę od tego, że płat jest bardzo mocno nawilżony. Ale nie na tyle by to przeszkadzało . Wręcz przeciwnie ! To bardzo fajnie, że dłużej możemy cieszyć się efektem na skórze ;) Płat jest bardzo trwały, nie rwie się. Przy tej masce płat miał dodatkową tkaninę na brodzie - co znacznie ułatwiało trzymanie się ;) 

Producent obiecuje :
* Skutecznie przyśpiesza regenerację naskórka
* Wspiera syntezę włókien fibroblastów : kolagenu i elastyny
* Naturalny lifting dla skóry 

Każda skóra potrzebuje regeneracji, luksusu, nawilżenia , by móc cieszyć się promienną cerą. 
Moja skóra po lecie zawsze jest przesuszona, między innymi od słońca. Wspomagam się zawsze różnymi maseczkami, które sprzyjają poprawie stanu mojej cery. Na oczyszczoną skórę twarzy nakładam płat maseczki i .... mam dłuższą chwilę na poczytanie książki ;) Dobra książka , dobra maseczka , herbata , długie jesienne wieczory i ... tak można się relaksować ;) 
Zwykle maskę trzymam dłużej niż mówi producent ! Dlaczego ? 
Jest bardzo mocno nasączona, więc mogę cieszyć się dobrodziejstwem maski dłużej ;)
No ale przejdźmy do najważniejszego, czyli działania ;)
Pierwsze co zauważam to nawilżenie buźki. Po zdjęciu tej maski nie sięgam po żadne serum ani krem. Buźka jest bardzo ładnie ściągnięta . Moja skóra przesuszona po wakacjach w Portugalii potrzebowała takiej regeneracji. Już wiem że ta maska będzie ze mną śmigać i zwiedzać świat ♥ Takie ukojenie i regeneracja wskazana jest podczas urlopu ;) 



 Tą maskę chciałam jak najszybciej zgłębić. 
Oczyszczenie jest dla mnie bardzo ważne. Mam cerę trądzikową, tłustą, więc bardzo ważne jest dla mnie by odpowiednio o nią dbać. 
Producent obiecuje :
* Oczyszcza skórę z toksyn i zwęża pory
* Działa przeciwtrądzikowo , redukując wydzielanie sebum 
* Intensywnie odżywia skórę i poprawia jej koloryt 

Płat maski mnie bardzo zaskoczył - bo był czarny ! ;) Pierwszy raz spotkałam się z czarnym płatem ! ;) Jest z mocnej tkaniny. Nie rwie się, nie rozdziera . Ale to że jest mocna nie utrudnia nakładania ani trzymaniu się na buźce. A jak z działaniem ? 
Moja skóra po używaniu maski jest idealnie zmatowiona. Maska sprawdzi się idealnie przed większym wyjściem, gdy chcemy by nasz makijaż dłużej się trzymał i wyglądał świeżo . By nasza strefa T nie świeciła się . W kwestii sebum spisuje się IDEALNIE. 
Skóra jest rozjaśniona . Ładnie wyrównany koloryt. Czuję że jest oczyszczona , jedynie czego nie zaobserwowałam to zwężenia się porów. 
Mimo wszystko bardzo podoba mi się efekt jaki otrzymujemy po zdjęciu maski. 
Jeżeli macie problemy z przetłuszczaniem skóry to śmiało po nią sięgnijcie ! ;)
Będziecie zachwycone ;) 

Obie maski spisały się u mnie bardzo dobrze ;) 
A to dopiero początek mojej przygody z maskami L'biotlica ;) 
Kolejna która zasili moje zapasy to  Kolagenowa , Kawowa i z Witaminą C i E ♥

A Wy znacie te maski ?

niedziela, 29 lipca 2018

Zaspałam !! I co teraz ? O.o

Znasz ten moment, gdy otwierasz oczy, patrzysz na zegarek i .... już wiesz , że będzie gorąco !
Nie, nie dlatego, że za oknem piękne słoneczko. Tylko dlatego, że zaspałaś !! 
I odwieczny dylemat, zjeść śniadanie czy pomalować oko , umyć włosy czy zrobić makijaż ! I w sumie siedzisz na łóżku ze spuszczonymi nogami i nie wiesz za co się zabrać ! :D 
Ale, ale żyjemy w XXI wieku i są takie kosmetyki, które ratują nam takie poranki !
Wiecie o czym mówię ? 
Pewnie że o suchym szamponie ! ;)



Szatę graficzną ma bardzo przyjemną dla oka. Jest delikatna, subtelna . Ładnie wygląda na półce. 
Ale to nie jego wygląd jest najważniejszy ! Od razu chciałabym wspomnieć o jego zapachu ! Jest to lekka nuta owoców tropikalnych, ale nie jest to duszący i mdły zapach. Wręcz przeciwnie, bardziej odświeżający ;) Tylko to czy spisuje się w kryzysowych dla nas sytuacjach ;)

Ale, z tymi suchymi szamponami to nie jest tak hop siup. Parę przygód z nimi mam już za sobą ! I nie każdy mnie w sobie rozkochał. Jeden gagatek przyprawił mnie o łupież , inny przesuszył włosy , jeszcze inny po prostu nie działał ! Tak więc byłam ciekawa jak spisze się ten ! ;)

Po zastosowaniu suchego szamponu należy odczekać chwilę by skrobia wchłonęła nadmiar sebum i pozostałość produktu wyczesać. 
I jakie efekty uzyskujemy po zastosowaniu suchego szamponu ? 
Już po chwili mamy odświeżoną fryzurę ! Nikt nie zauważy, że dziś rano zaspałaś, i miałaś mały kryzys ! Bardzo ważne jest to , że efekt świeżych włosów utrzymuje się bardzo długo ! ;) Nie musimy obawiać się, że w trakcie dnia nasza fryzura ponownie będzie potrzebowała odświeżenia ! Śmiało dotrwamy do wieczora z naszymi świeżymi włosami ;) 
Włosy nie wyglądają na ' tępe ' , nie są sklejone, nie wyglądają na zapuszone .


A najważniejsze jest to, że nie podrażnia skalpu ! Nie sprawia, że odwiedza nas łupież. Nie kruszymy się w trakcie dnia ! A miałam nieprzyjemność z takim jednym co w czasie dnia " osypywał " mi się na ubrania ;/ Na szczęście w tym przypadku nie grożą nam brudne ubrania ! ;) 
Co ważne, suchy szampon łatwo zmyć . Nie musimy dwa razy głowy myć by oczyścić ją !
Jest delikatny, a mimo swej delikatności działa na maxa ! 
Ciekawą rzeczą, którą zaobserwowałam, że włosy są lekko uniesione u nasady ;) 

Jestem oczarowana ;)
Zwykle budzę się równo z budzikiem, czasami się z nim przekomarzam ale ... są chwile gdzie po prostu siedzę nad kawą zbyt długo, czasami wolę pospać 10 minut dłużej niż biec umyć włosy ;D I wtedy ratuje mnie ON ! Bohater do zadań specjalnych ♥ 
Ratuje mnie w takich sytuacjach ! 
Dobrze Go mieć przy sobie ! ;)
A znajdziecie go TUTAJ

Dajcie znać, czy Wam zdarza się zaspać i mieć sajgon na głowie ;>
Dajcie znać czy używacie suchych szamponów ?
Jaki jest Wasz ulubiony ? 

Buźka ;*

niedziela, 17 czerwca 2018

Dlaczego ludzie asertywni są ble, fe i fuj ?

Hej !

Jestem w połowie kawy i mam dla Was nowy tekst ;)
 Małą zmianę na blogu chciałabym zacząć, krótką dywagacją na temat asertywności. Jak to z tą asertywnością jest , czy ona w ogóle istnieje ? I dlaczego tak bardzo nie lubimy osób asertywnych ?
Czy nie uważacie, że wiele problemów z bliskimi a przede wszystkim z nami wynika z braku asertywności ? 


Asertywność kojarzy nam się głównie z mówieniem NIE. Często mówi się że asertywne osoby umiejętnie odmawiają innym. Zapominamy, że asertywność to również bezpośrednie wyrażanie własnych emocji. Stawianie jasnych granic, które nie naruszają praw i terytorium innych osób, jednocześnie nie dopuszczając się zachowań agresywnych , i przede wszystkim obrona własnych praw.
Nie mogę nie zacząć od środowiska szkolnego. Nie raz nie dwa odpisywało się  pracę domową od koleżanek czy kolegów. I wszystko było zawsze dobrze do momentu, aż ktoś nie powie " Nie dam Ci odpisać pracy domowej" . I wtedy wielkie zdziwienie i " JAK TO !!!" Jak ona/on mógł mi nie dać odpisać ? Jak mogła/mógł powiedzieć NIE ? Jest beznadziejna/y. 
Nigdy nie bierzemy pod uwagę tego, że ktoś spędził wieczór na odrabianiu pracy domowej, nauce, i najzwyczajniej w świecie ma prawo powiedzieć nie. 
Zastanawiam się, dlaczego w szkołach nie uczą nas asertywności. 
Gdy stoi naokoło Ciebie pięciu czy dziesięciu kolegów z klasy i powtarza " Daj spisać, daj, nie bądź sknerą, kujonem i inne epitety " . To ulegasz, robisz to wbrew sobie i dajesz spisać pracę domową. I cała Twoja  asertywność idzie na spacer, krótki, potem coraz dłuższe i w pewnym momencie uświadamiasz sobie, że asertywność dawno się wyprowadziła i nie ma jej  z Tobą. 
Na szczęście z nią jest tak, że jedna wyjdzie a można zaprosić drugą, lepszą , silniejszą , wypracowaną.
Dlaczego zaczęłam od szkoły ? Bo to ona powinna uczyć nas pierwszych kroków w asertywności, rodzina powinna nas w tym pogłębiać, i już jako dorosły człowiek powinniśmy być dumni z własnej, wypracowanej i twardo stąpającej po ziemi asertywności zaczynającej się na naszą pierwszą literę imienia !
Czy w życiu dorosłym ciężko być asertywnym ?
I wcale nie mówię o umiejętnym odmawianiu komuś, nawet zwykłe wyrażenie naszej opinii czasami sprawia nam trudność. 
Nauczyliśmy się, że negatywny komentarz zawsze musi być krzywdzący i kogoś dotykać. Z tyłu głowy mamy tysiące myśli, że jeżeli ktoś zapyta czy pasuje mu ta koszulka, a Ty powiesz, że NIE, to on się obrazi, będzie mu smutno, będzie płakał. Gdy ktoś zapyta co sądzisz o Karmieniu piersią w miejscu publicznym ( ostatnio taki super temat na czasie, taki temat KIJ w mrowisko ) a Ty powiesz, że nie podoba Ci się to, raz że ktoś się oburzy , zaraz pojawią się zwolennicy i zaczną obrażać Ciebie, że jak możesz, że to natura, że to piękne. I wywiązuje się konflikt. Czy mogę pokusić się o stwierdzenie, że asertywne wyrażanie zdania powoduje konflikty ? 
Bo jeżeli ktoś Ciebie pyta, to czy już ma w głowie CO POWINIENEŚ odpowiedzieć ;> 
I czy są złe odpowiedzi ?
Gdy ktoś zapyta czy jego wnętrze mieszkania jest piękne ,a Ty powiesz, że nie w Twoim guście, to źle ? Przecież to Twoja obiektywna ocena. Więc czy Twój rozmówca może zareagować klasycznym fochem ? 
I klasyczne mówienie NIE , czy jak znajomy zapyta czy pożyczysz mu parę stówek do pierwszego a Ty odmówisz ... czy odmówisz ? Skoro tego nie chcesz, ale w sumie to znajomy więc głupio jest odmówić ? I człowiek zaczyna zastanawiać się czy to ze mną jest coś nie tak, że wyrażam swoje emocje, swoje zdanie, mówię nie, czy z drugą osobą, która obraża się gdy usłyszy inną odpowiedź niż tego oczekiwała. 

 
Uważam, że asertywność jest niesamowicie ciężką sztuką. Ciężką i bardzo delikatną. Taką troszkę wydmuszką . Gdy dmuchniesz za bardzo może pęknąć. 
Nie sądzicie, że brak asertywności buduje sztuczną przyjaźń, miłość, sztuczny świat ?
Ukrywając nasze emocje, zdanie zatracamy troszkę siebie, robimy coś pod wpływem innych osób. I czasami zatrzymujemy się gdzieś po środku ruchliwej ulicy i zastanawiamy się kim tak na prawdę jesteśmy ? Skoro mówimy Ulce że jesteśmy zachwyceni jej nowym mieszkaniem, a tak na prawdę wcale nie chcemy jej odwiedzać, bo kolor jej ścian przyprawia nas o ból głowy. 
Gdy mówimy " Wiesz Wojtek, nie pożyczę Ci tej kasy , bo akurat dałam siostrze na spłatę raty / jestem spłukany / pożyczyłem już komuś i nie mam " , a tak na prawdę mamy te pieniądze ale nie chcemy pożyczać. Mamy taką dziwną tendencję tłumaczenia się gdy mówimy NIE. Szczególnie w kwestii pożyczania rzeczy . Czujemy się często w obowiązku pożyczenia, i chcąc tego uniknąć tłumaczymy się, najzwyczajniej w świecie kłamiąc. 
A najgorsze są w tym wszystkim trzecie osoby. Gdy ktoś wtrąca się i nakłania Cię do zmiany zdania, i pożyczenia jednak tych pieniędzy bo co to dla Ciebie, przecież to tylko do pierwszego, przecież to tylko parę stówek. A Ty po prostu nie masz na to ochoty. 
Rzadko spotykam osoby, które odmawiają mówiąc po prostu " Nie " , " Nie , nie zrobię tego " . Zwykle jest ciąg dalszy i tłumaczenie. Nie pozwólmy by przez brak naszej asertywności inni naruszali nasze granice. Z pewnością każdy z nas nie raz zgodziliście się na coś, mimo że nie mieliście na to ochoty, czy pamiętacie jak się czuliście po tym ? Czy nie powtarzaliście sobie " Następnym razem odmówię " , " Nigdy więcej nie zrobię tak jak teraz " , " Następnym razem powiem po prostu NIE ! " A później pojawia się w nas poczucie winy, czujemy się ze sobą fatalnie. Czujemy, że tracimy siebie. Że zaczynamy robić wszystko czego oczekują od nas inni.

" Kiedy in­ni ocze­kują od nas, że sta­niemy się ta­kimi ja­kimi oni chcą żebyśmy by­li, zmuszają nas do zniszcze­nia te­go kim nap­rawdę jes­teśmy. To do­syć sub­telny rodzaj mor­der­stwa. Większość kochających rodziców i krew­nych po­pełnia je z uśmie­chem na twarzy. " ( Jim Morrison ) 

 Często mówi się, że asertywność jest cechą bardzo pożądaną, ale gdy spotykamy osobę asertywną , która odmówi nam raz czy drugi to uważamy że jest gburowata, bez serca i w ogóle coś z nią nie tak, i w ogóle jakaś taka nieciekawa...
Jestem ciekawa jak Wy postrzegacie asertywność, no i czy jesteście asertywni ? 
Co Was denerwuje i jak reagujecie na NIE. 

Ps. Chodzi mi o asertywność w świecie realnym :D Wiemy jak to jest w INTERNETACH :D Tu każdy jest idealny, asertywny i daje sobie przyzwolenie na wyrażanie swoich emocji i zdania ;D

 Asertywność wyróżnia ludzi sukcesu. 
A ja życzę Wam, byście na swojej drodze spotykali ludzi, którzy szanują Wasze zdanie, nawet jeżeli jest odmienne niż ich, nawet jeżeli odmawiacie im . Szukajcie ludzi którzy są asertywni, i Wy pracujcie nad sobą i swoją asertywnością ;) 

Ściskam Was ;*

niedziela, 10 czerwca 2018

Trio z węglem, które zadba o Twoje włosy !

Hej myszki ;) 

Mam nadzieję że Wasza Niedziela minęła Wam leniwie i błogo ! ;) Ja natomiast postanowiłam wczoraj poleniuchować na RODos ;D Więc dziś spędziłam dzień w pracy ! Ale niewiele straciłam, gdyż pogoda dziś nie rozpieszczała i co chwilkę padał deszcz ( co w sumie mnie bardzo cieszyło ! Bo upały dają się we znaki ). Zwykle nie pijam o takich godzinach kawy, ale dziś dzień nie powinien istnieć bez niej, więc wzmacniam się kawusią i piszę dla Was ! ;)
 A chcę Wam opowiedzieć o moich ukochanych kosmetykach Biovax
Tym razem na tapetę biorę pewne trio !
Peeling, szampon oraz maskę z aktywnym węglem & acai amazońskie.


Są to kosmetyki przeznaczone dla włosów osłabionych. Nie wiem jak Wy, ale dla mnie zawsze moje włosy są za mało gładkie, za mało miękkie i za mało zdrowe więc lubię wspomagać się również takimi seriami ! ;) Mimo iż uważam że słabiutkie nie są, to przecież zawsze mogą być mocniejsze !♥
Zawsze używałam tych kosmetyków razem, włosy myję codziennie, peelingu używałam tylko raz w tygodniu.  



 Peeling ma w sobie aktywny węgiel który skutecznie wchłania wszelkie zanieczyszczenia, toksyny oraz koi wrażliwą skórę. Zawiera glinkę wulkaniczną która przywraca naturalną równowagę skóry głowy oraz wchłania nadmiar sebum, co zapewnia długotrwałą świeżość. Acai amazońskie to silny antyoksydant, który poprawia mikokrążenie skóry głowy, regeneruje oraz łagodzi i nawilża.  
Jak wspomniałam Wam wyżej peelingu używałam raz w tygodniu. 
Moja skóra głowy bardzo dobrze zareagowała na ten peeling. Bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy. Po dłuższym używaniu peelingu zauważyłam, że przy mało aktywnym dniu nie muszę myć codziennie głowy. Więc przedłuża świeżość ! 
Powiem Wam , że mój M. też zaczął mi podkradać ten peeling :) A on ma duże problemy skórne ! Łupieże, AZS , przesuszona skóra głowy. Wszystko na raz . Czasami ma spokój na długi czas, a czasami męczą go te wszystkie dolegliwości. 
Gdy zaczął systematycznie oczyszczać skórę głowy, stan poprawił się. I wszystkie objawy stały się mniej uciążliwe.
 


Ach zapomniałam Wam opowiedzieć o zapachu tych kosmetyków ! Słodycz ♥ Ale nie mdła ! Bardzo przyjemny zapach, który po tym trio utrzymuje się dosyć długo na włosach ♥ Więc możemy delektować się tym pięknym zapachem ! ;) W skład kosmetyków prócz aktywnego węgla , acai amazońskie wchodzi jeszcze woda z laguny polinezyjskiej która jest bogata w minerały która koi i odżywia wrażliwą skórę głowy. Szampon jest oczyszczający, co podtrzymuje efekty peelingu. Jest oczyszczający ale nie agresywny. Więc nie podrażnia, wręcz przeciwnie łagodzi skórę głowy. Dzięki temu włosy wyglądają zdrowo, są odbite u nasady i ich świeżość jest przedłużona. Po wysuszeniu są lśniące, co przepięknie wygląda w słońcu ☼  



Kończę mój rytuał z L'biotica Maską do włosów. W jej skład prócz aktywnego węgla i acai amazońskie wchodzi jeszcze olej monoi, którego zadaniem jest nadanie włosom miękkości i blasku. I to za jego sprawą włosy pachną cudownie, egzotycznie ;) .
Maski L'biotica wyróżniają się cudowną konsystencją , jest gęsta, nie ucieka z ręki, idealnie się rozprowadza na włosach. Czasami trzymam ją bardzo długo, chodzę pół godzinki w niej, czasami zmywam po 5-10 minutach. Ale już pięć minut wystarczy, aby włosy wzięły z niej wszystko co najlepsze ! A wiecie co jest najlepsze ? To że nie obciąża włosów, nawet jak chodzę w niej pół godziny ! Czasami gdy nałożę jakąś maskę, chwila moment a włosy wyglądają na tłuste - mało pożądany efekt ! Tutaj tego nie mamy ! Włosy w dalszym ciągu są odbite od nasady ! Są lśniące, nawilżone, przepięknie wyglądają.
 

Wszystkie efekty o których Wam piszę, uzyskałam używając tego trio! Nie wiem jak zachowują się solo ;) Nie wiem czy osiągnięcie wszystko przy używaniu pojedynczo. Ja używałam całego trio i jestem zachwycona. Kolejne kosmetyki L'biotica mnie nie zawiodły ! Spisały się na medal , a moje włosy je pokochały ! Mogę cieszyć się pięknym wyglądem włosów ! Ich zdrową strukturą ! Jeszcze nie wspominałam, ale po tym trio włosy układają się jak tylko chcę ! Mam dwa miejsca z wicherkami i osoby które mają wichry wiedzą jak ciężko je ujarzmić ;D A tutaj jak zaczeszę, jak wymodeluję tak się trzymają ! ;) Jeżeli obecnie kończą się Wam kosmetyki pielęgnujące do włosów, zastanówcie się, pomyślcie i zaopatrzcie w to trio ! ;) Myślę że spiszę się on przy każdym rodzaju włosów ;)
Dajcie znać, znacie lubicie L'biotica ? Może jeszcze nie znacie ? Koniecznie poznajcie ! ;)
Ściskam Was ;*